24 paź 2012

Jesienny liść Tiffany - Autumn Tiffanny leaf


Chciałam od jakiegoś czasu nauczyć się techniki witrażowej Tiffany i się udało :) Byłam na krótkich ale fajnych warsztatach, na których powstał ten liść. Wykorzystałam gotowy wzór ale dodałam jeszcze 3 kaboszony dla małego akcentu. Można go powiesić na haczyku. Wielkość ok.14,5 cm bez ogonka.

9 komentarzy:

  1. Ooooo...jakież to śliczne!! A te kaboszonki to wisienka na torcie! Mnie też marzą się takie warsztaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i jeszcze..jak możesz to zlikwiduj weryfikacje obrazkową bo skutecznie zniechęca do pisania komentarzy :)

      Usuń
  2. ...to już powinno być dobrze :)

    Warto zrealizować marzenie i się zapisać na takie warsztaty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja swego czasu robiłam 2-miesięczny kurs witrażowy. komplementy od mistrzunia, który witrażami zajmuje się od 30 lat - bezcenne :D i chętnie bym się w to dalej bawiła, ale koszty szkła i cyny... :/
    listek bardzo udany, a kaboszony dodają mu smaczku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. :)
    taki kurs u mistrza - ekstra, też bym chciała :) Szkło to piękny materiał, z którego można robić niesamowite rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie organizował to urząd pracy (no ta, bo po takim kursie, to na pewno znajdzie się mnóstwo ofert pracy w mieście z 25% bezrobociem ;)). przez pierwszy miesiąc mieliśmy zajęcia z prowadzącymi, którzy, teraz to wiem, umieli mniej ode mnie, po miesiącu z mistrzuniem. a mistrz specjalnie dla nas na miesiąc przeprowadził się ze stolycy. było świetnie, na sam koniec robiliśmy lampy, ogromna satysfakcja pstryknąć światło pod takim abażurem zrobionym własnoręcznie :)

      Usuń
  5. oo, to Urząd że cos takiego zorganizowął to podziw..chyba rzadko takie artystyczne rzeczy organizują..a masz może tą swoja lampę i jej używasz? :) gdzieś wrzucałaś jej zdjęcia by ja obejrzeć? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. urząd chyba liczył, że wszyscy po tym kursie założymy własną działalność, bo w takim biednym mieście ludzie przecież myślą tylko o tym, żeby sobie witraże zakładać ;) na koniec mogliśmy zabrać sobie do domu po 2 mniejsze rzeczy. niestety, lampy wziąć ze sobą nie mogłam, rzeczy poszły na licytację prowadzoną na imprezie rotariańskiej. ale zdjęcia mam :) lampa http://www.digart.pl/praca/6381686/Pansy.html#.UMCphayy-3E i druga rzecz, z której byłam dumna - panorama mojego miasta od strony Wisły http://www.digart.pl/praca/6375906/Spichrze.html#.UMCpmKyy-3E

      Usuń
  6. Nie zdziwiłam się, że Ci nie pozwolili jej zabrać ;/ Ale lampa cudo, jakoś jej wcześniej nie zauważyłam na Twoim digarcie, a "obserwuję" Cię jako Habuhiah. Podglądałam trochę na youtube jak się robi takie lampy, bardzo pracochłonne ale potem satysfakcja wielka :)

    OdpowiedzUsuń