W tą niedzielę udało mi się być pierwszy raz na na targu warszawskim na Kole. Od dawna chciałam tam zawitać a do tej pory tylko tamtędy przejeżdżałam w tygodniu, gdy targ jest nieczynny. W związku z niedzielnymi uroczystościami było mniej sprzedających oraz mniej rzeczy do obejrzenia, mimo to udało mi się kupić małe "skarby". tarcze od zegarków, a w zasadzie z cale mechanizmy z napisami "made in ussr" czyli staaaare :)
Było ich dużo do wyboru, starałam się wybrać takie najmniej porysowane i chce je wykorzystać do biżuterii sutaszowej. Jeżeli będzie mi się dobrze z nimi współpracowało to chyba będę stałym klientem Koła :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz